Moja kolekcja LART Pro – wywiad z Moniką Iwicką-Waruszewską, właścicielką salonu Bio Beauty Room
Kobieta żywioł – te słowa chyba najlepiej opisują Monikę Iwickę-Waruszewską, która do konkursu „Moja kolekcja LART Pro” zgłosiła kolor nr 243. Pełna pasji i zaangażowania, uparcie dąży do celu. Swoją przygodę z LART rozpoczęła kilka lat temu i wspólnie z nami rozwijała swój biznes – po kilku miesiącach została Salonem Autoryzowanym, a dziś jest jednym z Instruktorów i dzieli się swoją wiedzą z kursantkami w Tczewie. Najważniejsza jest dla niej rodzina, a oprócz dwójki dzieci – Olimpii i Bartka jest matką wspaniałego przedsięwzięcia biznesowego – salonu Bio Beauty Room.
Moniko, opowiedz nam o sobie i o swoim salonie. Kiedy powstał? Co wyróżnia go na tle konkurencji?
Nazywam się Monika Iwicka-Waruszewska. Mieszkam w Tczewie. Jestem kosmetologiem i przeogromną szczęściarą, ponieważ posiadam najwspanialszą rodzinę na świecie – córkę Olimpię, syna Bartka Jr i męża Bartka. Częścią mojego szczęścia są również nasze zwierzęta: 2 psy, 2 koty, 5 świnek morskich i rybki. Ale mam jeszcze jedno dziecko, które powstało z miłości, przeogromnej pasji i zaangażowania mojej całej rodziny – Salon Bio Beauty Room. Salon założyłam w 2018 roku. Skupiam się w nim na holistycznym podejściu do cery i ciała, szukając jak najbardziej zgodnych z naturą rozwiązań pielęgnacyjnych. Tworzenie indywidualnie dobranych procesów, autorskie zabiegi – to właśnie wyróżnia mnie na tle konkurencji. Poza pracą z twarzą i ciałem zajmuję się również stylizacją paznokci – Bio Beauty Room jest Salonem Autoryzowanym, a ja Instruktorem Manicure Tytanowego LART, ponadto czynnym praktykiem, każdego dnia pracującym z dłońmi moich Klientek.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z LART i co spowodowało, że zdecydowałaś się na bliższą współpracę z marką?
Moja przygoda z LART trwa od początku istnienia marki. Wcześniej pracowałam na wielu innych systemach „dipping”, jednak za każdym razem brakowało mi „tego czegoś”.
Jako pierwsza w Tczewie wprowadziłam manicure tytanowy do oferty, przecierając szlaki innym salonom.
Gdy wypróbowałam produkty LART, wiedziałam, że chcę się z tą marką związać na dłużej. No i tak ta miłość zakwitła, ze jestem Salonem Autoryzowanym i Instruktorem 😊
Za co cenisz markę LART? Jak wygląda rozwój Twojego biznesu z marką LART?
Jako osoba, która jako pierwsza wprowadziła manicure tytanowy na terenie Tczewa, cenię sobie wsparcie marketingowe. Niekwestionowanym przeogromnym wsparciem jest współpraca z Koordynatorem Regionu LART. Ponadto szereg materiałów drukowanych, które wspierają przy wprowadzaniu nieznanego jeszcze na danym terenie produktu. A co więcej uwielbiam przyjeżdżać do siedziby firmy w Bielsku-Białej – tam zawsze jest ciepło, zawsze jest miło!
Co doradziłabyś innym, chcącym otworzyć salon kosmetyczny? Co dzisiaj Twoim zdaniem jest najważniejsze z punktu widzenia właściciela salonu kosmetycznego?
Co doradziłabym innym? Moją życiową dewizą jest: „Marzenia się nie spełniają – marzenia się spełnia”. I to mną kieruje przez życie. Stosując w tym zasady wszystkim fair play, jesteśmy w stanie podbijać świat i tego nam wszystkim życzę!
Jak Twoim zdaniem będzie wyglądała przyszłość branży beauty i tytanowej metody stylizacji paznokci?
Obserwując trendy oraz kierunek, w jakim podąża branża beauty i obok niej branża modowa, a także biorąc pod uwagę zapotrzebowanie związane z naszym życiem, jako całością, przyszłość manicure tytanowego rysuje się w kolorach lidera spośród wszystkich dostępnych na rynku metod stylizacji paznokci.
Dlaczego akurat ten kolor zgłosiłaś do konkursu Moja Kolekcja LART Pro?
Do konkursu zgłosiłam niejeden kolor. Ten, który wygrał, był odpowiedzią na zapotrzebowanie i marzenia moich kochanych Klientek. Kolor, który jest na tyle uniwersalny, by moc go zaaplikować na paznokciach każdej kobiety i będzie pasował do każdej karnacji. Na tyle uniwersalny, by moc zestawić go z każdym innym kolorem i wreszcie taki, który jest przepięknym tłem dla wszelkich zdobień.
Kolor LART Pro nr 243 Bio Beauty Room